czwartek, 23 września 2010

Strzelił macierzystemu klubowi

W futbolu na sentymenty nie ma miejsca. Przynajmniej dla Davida Villi. Jego Barcelona wymęczyła zwycięstwo 1:0 ze Sportingiem Gijon, a gola strzelił "El Guaje", który w klubie z północy Hiszpanii stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Katalończycy wygrali i gonią w tabeli Real Madryt.
Barcelona do meczu przystępowała bez Leo Messiego, który w ostatnim meczu ligowym z Atletico Madryt doznał kontuzji kostki i odpocznie od piłki przez dwa tygodnie.

Pod nieobecność Argentyńczyka pierwsze skrzypce w zespole grał David Villa. Dla sprowadzonego latem na Camp Nou piłkarza mecz ze Sportingiem Gijon była podróżą sentymentalną. To z tego klubu ruszył do wielkiej piłki.

Piąty gol przeciwko Gijon

W futbolu sentymenty się jednak nie liczą, o czym Villa przekonał się tuż po przerwie. Hiszpan wykorzystał błąd obrony gości, którzy źle zastawili pułapkę ofsajdową i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi rywali.

Był to jego piąty go strzelony przeciwko byłemu klubowi. W innych środowych spotkaniach Levante ograło na wyjeździe Almerię, zaś Real Saragossa bezbramkowo zremisował z Herculesem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz