piątek, 10 września 2010

Litewska młodzież w czwórce

Podczas zeszłorocznego EuroBasketu polscy koszykarze nie pozostawili odmłodzonej drużynie litewskiej żadnych złudzeń. W czwartek podopieczni Kestutisa Kemzury w wielkim stylu wygrali z niepokonaną Argentyną i są w najlepszej czwórce świata. O finał zagrają z amerykańskim Dream Teamem. Drugą parę tworzą gospodarze - Turcja - i Serbia.
8 września 2009 roku prawie dwa tysiące litewskich kibiców we wrocławskiej Hali Stulecia musiało przełknąć gorzką pigułkę.

Faworyzowana Litwa niespodziewanie uległa Polsce 75:86, a turniej zakończyła na 11. miejscu (Polska znalazła się dwa "oczka" wyżej). W kochającym koszykówkę kraju przyjęto to jako blamaż. Zmieniono oczywiście trenera (ze stanowiskiem pożegnał się Ramunas Butautas), ale skład pozostał ten sam.

Koszykarze Kemzury podobnie jak Argentyńczycy, do czwartkowego ćwierćfinału przystąpili jako niepokonani podczas tureckiego turnieju (porażki nie ponieśli też Amerykanie).

Rozbici z dystansu

Pierwsza kwarta pojedynku to szalony pojedynek w ofensywie. W drużynie Argentyny brylował najlepszy strzelec turnieju Luis Scola (ponad 30 punktów na mecz!), u Litwinów wyróżniał się Mantas Kalnietis, zdobywca pierwszych siedmiu punktów. Litwini dołożyli w końcówce kwarty swoją najmocniejszą broń - rzuty z dystansu - i nie myląc się ani razu na cztery próby wyszli na prowadzenie 28:18.

Prawdziwą klasę następcy Sabonisa pokazali w 2. kwarcie. Wyłączyli z gry Scolę (zaledwie 3 punkty), a sami powiększali przewagę po efektownych kontratakach. Na 9 rzutów za trzy w tej części gry trafili 8 i na przerwę schodzili wygrywając 50:30.

Gdy w pierwszej akcji drugiej połowy z dystansu przymierzył Kalnietis, stało się jasne, że tylko szalona pogoń Argentyny może dać jej szansę walki o medale.

Pogoni nie było - w ostatniej kwarcie Kemzura wpuścił na boisko rezerwowych i ci nieco roztrwonili ogromną przewagę.

Finalistów wyłonią sobotnie półfinały. Litwa, która medalu MŚ nigdy nie zdobyła, gra z USA. Typowani do złota Serbowie z Turcją, za którą stoją fanatyczni kibice.

Litwa - Argentyna 104:85 (28:18, 22:12, 35:23, 19:32).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz