środa, 29 września 2010

LM, 2. kolejka

Grupa E
FC Basel - Bayern Monachium godz. 1:2
bramki: 18' Frei - 56' i 89' Schweinsteiger
AS Roma - CFR Cluj 2:1
bramki: 69' Mexes, 71' Borriello - 78' Rada
Grupa F
Chelsea Londyn - Olympique Marsylia 2:0
bramki: 6' Terry, 27' Anelka
Spartak Moskwa - MSK Żylina 2:0
bramki: 40' i 61' Ari
Grupa G
AJ Auxerre - Real Madryt 0:1
bramki: 81' di Maria
Ajax Amsterdam - AC Milan 1:1
bramki: 23' Hamdaoui - 37' Ibrahimovic
Grupa H
Partizan Belgrad - Arsenal Londyn 1:3
bramki: 33' Cleo - 15' Arszawin, 71' Chamakh, 82' Squillaci
Sporting Braga - Szachtar Donieck 0:3
bramki: 56' i 72' Adriano, 90' D. Costa

poniedziałek, 27 września 2010

Niepokonani

Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn wygrała grupę F. Polacy pokonali kolejno Kanadę, Niemcy i Serbię. W kolejnych spotkaniach Polakom przyjdzie zmierzyć się z Brazylią i Bułgarią.

niedziela, 26 września 2010

Mistrz! Mistrz! Mistrz!

Tomasz Gollob podczas Grand Prix w Terenzano zapewnił sobie tytuł indywidualnego mistrza świata w jeździe na żużlu. To największy sukces Polski w tej konkurencji od 1973 roku i złotego medalu Zygmunta Szczakiela.

piątek, 24 września 2010

Złoto sztangisty

Adrian Zieliński zdobył złoty medal w dwuboju w kategorii 85 kg podczas mistrzostw świata w podnoszeniu ciężarów, które są rozgrywane w tureckiej Antalyi.

Do przerwy remis

Po 45' gry na stadionie przy Łazienkowskiej 1:1 w spotkaniu pomiędzy Legią a Lechem. Drużyna gości jest aktywniejsza, stwarza więcej sytuacji bramkowych, w dodatku całą drugą połowę zagra w przewadze...

Z Legią bez trenera

Jacek Zieliński nie poprowadzi Lecha Poznań przez dwa najbliższe spotkania Ekstraklasy. Decyzją Komisji Ligi został zdyskwalifikowany za niestosowne zachowanie podczas spotkania 5. kolejki Śląsk Wrocław - Lech Poznań.

Dodatkowo Komisja Ligi nałożyła na trenera Kolejorza karę finansową w wysokości sześciu tysięcy złotych. Jest to pokłosie wydarzenia w przerwie ww. meczu, kiedy to Zieliński został usunięty z ławki rezerwowych za wulgarne krytykowanie decyzji sędziego. 

czwartek, 23 września 2010

Serie A

Nie najlepsza wiadomość dla Lecha Poznań. Wszystko wskazuje na to, że Juventus w końcu się obudził. "Stara Dama" rozsierdzona remisem 3:3 z "Kolejorzem" w Lidze Europejskiej, rozbiła Udinese na wyjeździe 4:0.
Juventus w Udine wystąpił w zupełnie innym składzie niż podczas meczu Ligi Europejskiej z Lechem Poznań. Trener Luigi Del Neri wymienił sześciu piłkarzy, a aż trzech z odpoczywających w konfrontacji z "Kolejorzem" wpisało się na listę strzelców. Roszady zdecydowanie przyniosły skutek.

Duży awans Juve

Wielkie strzelanie rozpoczął w 18. minucie Leonardo Bonucci. Kolejne bramki były zasługą Fabio Quagliarelli i Claudio Marchisio. Przy obu tych trafieniach asystował doskonale grający Serb Milos Krasić. Wynik meczu na 4:0 ustalił w 77. minucie Vincenzo Iaquinta, który na bramkę zamienił podanie Claudio Marchisio.

Juventus tym samym bez żalu zostawił zajmowaną ostatnią pozycję w tabeli i wskoczył na ósme miejsce. Liderem klasyfikacji dość niespodziewanie został beniaminek z Ceseny, który wciąż pozostaje bez straty bramki w tym sezonie. Tym razem rewelacja rozgrywek wygrała 1:0 z Lecce.

Niezawodny Eto'o

Tyle samo punktów - 7 - ma Inter Mediolan. Mistrzowie Włoch spotkanie na Sycylii zaczęli jednak źle. US Palermo bez Kamila Glika w składzie nieoczekiwanie objęli prowadzenie w 28. minucie za sprawą Josipa Icicia. Wszystko zmieniło się w drugiej części gry, kiedy dwie bramki - najpierw dzięki asyście Diego Milito, później dzięki podaniu od Dejana Stankovicia - zdobył niezawodny Samuel Eto'o.

Pierwszą stratę punktów zanotowało Chievo Verona. Dotychczasowy lider niespodziewanie przed własną publicznością uległ Brescii 0:1. Przełamać nie może się Roma. Wicemistrzowie Włoch znów nie wygrali, mimo że z Bologną prowadzili już 2:0. Ostatecznie na Stadio Olimpico padł remis 2:2, a ostatniego gola Marco Di Vaio strzelił w momencie, gdy sędzia chciał już zakończyć spotkanie. W pozostałych meczach Bari bezbramkowo zremisowało z Cagliari, a Parma podzieliła się punktami z Genoą (1:1).

Strzelił macierzystemu klubowi

W futbolu na sentymenty nie ma miejsca. Przynajmniej dla Davida Villi. Jego Barcelona wymęczyła zwycięstwo 1:0 ze Sportingiem Gijon, a gola strzelił "El Guaje", który w klubie z północy Hiszpanii stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Katalończycy wygrali i gonią w tabeli Real Madryt.
Barcelona do meczu przystępowała bez Leo Messiego, który w ostatnim meczu ligowym z Atletico Madryt doznał kontuzji kostki i odpocznie od piłki przez dwa tygodnie.

Pod nieobecność Argentyńczyka pierwsze skrzypce w zespole grał David Villa. Dla sprowadzonego latem na Camp Nou piłkarza mecz ze Sportingiem Gijon była podróżą sentymentalną. To z tego klubu ruszył do wielkiej piłki.

Piąty gol przeciwko Gijon

W futbolu sentymenty się jednak nie liczą, o czym Villa przekonał się tuż po przerwie. Hiszpan wykorzystał błąd obrony gości, którzy źle zastawili pułapkę ofsajdową i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi rywali.

Był to jego piąty go strzelony przeciwko byłemu klubowi. W innych środowych spotkaniach Levante ograło na wyjeździe Almerię, zaś Real Saragossa bezbramkowo zremisował z Herculesem.

środa, 22 września 2010

Hiszpańskie tenisistki protestują

Spore zamieszanie w hiszpańskim tenisie ziemnym. Sześć najwyżej rozstawionych w rankingu WTA tenisistek zagroziło bojkotem rozgrywek Fed Cup, a petycję z ich poparciem podpisało kilkadziesiąt innych. Panie skarżą się, że federacja faworyzuje mężczyzn.
Rzeczywiście, złote czasy kobiecego tenisa z Hiszpanii minęły. Najwyżej w rankingu WTA jest Maria-Jose Martinez-Sanchez, która zajmuje 25. miejsce. Kolejna to Anabel Medina Garrigues - odległa 53. pozycja.


One i jeszcze cztery inne zarzucają władzom krajowej federacji (RFET) brak zainteresowania, nie stwarzania możliwości rozwoju i inwestowanie jedynie w mężczyzn.

Apatia federacji

Obecne zawodniczki zyskały poparcie dawnych gwiazd. Ich zarzuty potwierdziły czterokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych Arantxa Sanchez-Vicario, która krótko była liderką listy światowej oraz mistrzyni Wimbledonu z 2004 roku Conchita Martinez. "W ostatnich latach w stosunku do kobiecego tenisa federacja wykazuje całkowitą apatię" - napisały w oświadczeniu, pod którym podpisało się łącznie ponad pięćdziesiąt byłych i obecnych tenisistek z Hiszpanii.

wtorek, 21 września 2010

Nowy kadrowicz?

- Chcę grać dla Polski - takie słowa od Damiana Perquisa usłyszeli szef banku informacji Hubert Małowiejski i asystent selekcjonera reprezentacji Polski Jacek Zieliński. W ostatni weekend obydwaj rozmawiali we Francji z obrońcą Sochaux. Trener Franciszek Smuda uważa, że 26-letni zawodnik będzie dla jego drużyny wielkim wzmocnieniem - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".
Małowiejski i Zieliński pofatygowali się na sobotni mecz FC Sochaux z Niceą. Gospodarze po koncertowej grze wygrali spotkanie 4:0, a Perquis za swój występ otrzymał w "L'Equipe" wysoką notę - 7. -

Wysłannikom Franciszka Smudy zależało, bym osobiście potwierdził, że chcę grać dla Polski. Oczywiście powiedziałem, że chcę - wyznał zadowolony z przebiegu spotkania Perquis na łamach "Przeglądu Sportowego".

Smuda czekał na Perquisa

Deklarację obrońcy Sochaux z wielką radością przyjął selekcjoner reprezentacji. - Na taką deklarację czekałem. Widać, że Perquis to szczery facet, który doskonale wie, czego od życia chce. Nie marudzi, nie kombinuje. Takich lubię. Jeżeli potwierdzi walory, o których mówili mi współpracownicy, to dla kadry może okazać się bezcennym wzmocnieniem - przyznał Smuda w "PS".

Wszystko jednak wskazuje, że na występ Perquisa i barwach reprezentacji Polski przyjdzie nam jednak trochę poczekać. Procedura przyznania mu obywatelstwa polskiego wcale nie będzie bowiem prosta - jego polskie korzenie reprezentuje jedynie babcia - Józefa Bierła.

niedziela, 19 września 2010

Zagrają w sukienkach

Tego jeszcze nie było. Reprezentacja białoruskich koszykarek na mistrzostwach świata w Czechach będzie grać... w sukienkach. Stroje zostały zaprezentowane na specjalnym pokazie w Mińsku. To precedens w światowym baskecie: choć międzynarodowa federacja zwykle nie pozwala na grę w takich strojach, dla Białorusi zrobiła wyjątek - twierdzi białoruski portal sport.tut.by.
Białorusinki na mistrzostwach świata wystąpią po raz pierwszy w historii. Zadebiutować chcą "z przytupem" - występując w sportowych sukienkach.

W jednym z mińskich hoteli odbyła się już ich prezentacja - panie wyglądają w nich bardziej jak tenisistki, niż koszykarki. Ale - dodajmy żeby uprzedzić ewentualne spekulacje - pod sukienkami kryją się spodenki.

Do tej pory koszykarki nie występowały w sukienkach. Białorusinki musiały uzyskać stosowną zgodę Międzynarodowej Federacji Koszykówki, koszykarskie stroje muszą bowiem spełniać jej normy. Według białoruskich mediów FIBA dla Białorusinek zrobiła wyjątek i zgodziła się na bardziej kobiecy strój.

sobota, 18 września 2010

Gollob nie obroni tytułu

Tomasz Gollob nie zdobędzie dziewiątego tytułu indywidualnego mistrza Polski w jeździe na żużlu. Obrońca tytułu zrezygnował z udziału w sobotnim finale. Oficjalnie z powodu zdrowia. Nieoficjalnie z powodu zaplanowanej na następny weekend Grand Prix Włoch, gdzie może świętować upragniony tytuł mistrza świata.
Sobotni finał w Zielonej Górze rozpocznie się o 17.00. W piątek rzecznik jego klubu - Stali Gorzów - poinformował, że nie wystartuje "z powodów zdrowotnych".

Prezes (też) by nie pojechał

Start w sobotnich zawodach odradzał Gollobowi prezes Stali Władysław Komarnicki. - Na jego miejscu bym nie pojechał, bo za poważny tytuł go czeka, a w Polsce nic już nikomu nie musi udowadniać - mówił w czwartek.

Wszystko wskazuje na to, że Gollob chce się skoncentrować na przygotowaniach do GP Włoch. Już za tydzień w Terenzano Polak może zapewnić sobie tytuł mistrza świata.

W miejsce Golloba w finale pojedzie żużlowiec miejscowego Falubazu - Rafał Dobrucki.

piątek, 17 września 2010

Iverson do Chin?

Jak podaje oficjalna strona NBA, Allen Iverson, czterokrotny król strzelców najlepszej ligi świata, nie może znaleźć sobie klubu. Jego agent zdradził, że najbardziej chcieliby go w Chinach. Kariera jednego z najwybitniejszych koszykarzy w historii sportu zawisła na włosku.
Gary Moore, agent koszykarza, przedstawia dość ponury obraz przyszłości podopiecznego. Okazuje się, że nie dość, że nikt nie chce podpisać z Iversonem kontraktu, to nie ma nawet chętnych na zaproszenie go na camp przygotowawczy (a takie zaproszenia dostawali np. Polacy, np. Zbigniew Białek w Los Angelses Lakers).

czwartek, 16 września 2010

Nowoczesne logo SKRY

W sezonie 2010-2011 siatkarze mistrza Polski PGE Skry Bełchatów wystąpią z nowym logo na koszulkach. Nowe ma być nowoczesne, symbolizować dynamikę i progres.
Nowe logo będzie trzecim w historii bełchatowskiego klubu. Poprzedni był używany od 2004 roku. - Każda taka zmiana boli, bo logo klubu to jest tradycja - mówi dyrektor ds. marketingu Skry Bohdan Pawłowicz, ale jednocześnie zaznacza, że zmiana będzie z pewnością na lepsze.

Nowy, dynamiczny

Nie będzie więc już tarczy, a poszczególne elementy - pochylona czcionka oraz połączone litery - mają symbolizować dynamikę i progres. Napis "Skra" został powiększony w stosunku do zawartego w logo symbolu piłki.

Pozostanie nazwa miasta Bełchatów. Będzie na nim również sześć gwiazdek symbolizujących wywalczone przez klub tytuły mistrza Polski. Logo, które zagości na koszulkach siatkarskiego mistrza Polski, ma oddawać nowoczesny charakter Skry.

Stary i z bałaganem

Tego, jak przyznaje się w Bełchatowie, nie można było powiedzieć o dotychczasowym, gdzie panował "pewien bałagan". To dlatego, że jednocześnie funkcjonowały trzy rodzaje trzcionki. Błędem było również to, że dominującym elementem była piłka, a nie nazwa klubu. Dodatkowo dominującym elementem była piłka, a nie nazwa klubu.

Autorem nowego logotypu jest dyrektor artystyczny francusko-polskiej agencji Aart Design Ludwik Berezowski.

środa, 15 września 2010

Brąz Polek w ping-ponga

Li Qian, Xu Jie, Natalia Partyka oraz rezerwowe Magdalena Szczerkowska i Katarzyna Grzybowska zdobyły we wtorek brąz w turnieju drużynowym mistrzostw Europy pingpongistek w Ostrawie. To 28. medal dla Polski w historii występów w kontynentalnym czempionacie.
Łącznie w historii startów, biało-czerwoni nazbierali dwa złote, 11 srebrnych i 15 brązowych medali. Dwa z nich należą do Chinek z polskimi paszportami - Li Qian i Xu Jie oraz startującej zarówno w zawodach dla zdrowych, jak i niepełnosprawnych, Natalii Partyki. Przed rokiem w Stuttgarcie, w identycznym składzie, Polki w drużynie sięgnęły po srebro ME.

wtorek, 14 września 2010

Prowadzi, ale narzeka

- Każdy punkty są dobre, ale czuję się trochę sfrustrowany szóstym miejscem - stwierdził nowy lider klasyfikacji generalnej kierowców Formuły 1, Mark Webber. Australijczyk mógł znacznie lepiej wykorzystać moment, w którym dotychczasowy prowadzący w kwalifikacji - Brytyjczyk Lewis Hamilton - zakończył wyścig na pierwszym okrążeniu i oddał pozycję bez walki. Ale przed nim jechał Nico Huelkenberg...
- Mogliśmy zdobyć więcej punktów. Straciłem zbyt wiele czasu jadąc za Hulkenbergiem. On co drugie okrążenie ścinał szykany, ale sędziowie nie zdecydowali się go ukarać - narzekał niezadowolony Webber.

Przez błąd Hamiltona, kierowca Red Bulla nawet dojeżdżając na ósmym miejscu, zostałby nowym liderem. Webber dojechał do mety jako szósty, co było jego najgorszym osiągnięciem od czasu Grand Prix Bahrajnu, w których był dziewiąty.

Już więcej szósty nie będzie

Webber nie ma co jednak narzekać na Huelkenberga, bo część winy leży po jego stronie. - Kwalifikacje nie poszły mi najlepiej. Straciłem dwa piątkowe treningi przez problemy techniczne, przez co nie mogłem właściwie dostosować opon. W końcu zrobiłem dobre kółko w trzeciej kwalifikacji i byłem zadowolony - dodał kierowca. Jednak chociaż wystartował na Monzy o wiele lepiej niż Spa, po pierwszym okrążeniu spadł na dziewiąte miejsce.

Poirytowany Webber nie ma zamiaru zajmować już podobnych miejsc. - To był dla nas ostatni taki wyścig w sezonie. Nasze RB6 będzie dużo bardziej konkurencyjne w pozostałych wyścigach. Jesteśmy lepsi na krętych torach. Patrzymy w przyszłość z optymizmem - zakończył. Kolejnym wyścigiem w kalendarzu F1 jest GP Singapuru (26 września).

niedziela, 12 września 2010

Przed finałem US Open

Znamy pierwszego finalistę ostatniego turnieju wielkoszlemowego w tym roku. To Hiszpan Rafael Nadal, któremu do kolekcji brakuje właśnie triumfu na Flushing Meadows.
Nadal, rozstawiony w Nowym Jorku z "jedynką", ma na koncie osiem tytułów wielkoszlemowych.

Pięciokrotnie wygrywał we French Open, dwa razy na Wimbledonie, a w zeszłym roku triumfował w Australii. Do kolekcji brakuje mu tylko zwycięstwa na Flushing Meadows.

W każdym secie coraz lepszy

W sobotnim półfinale "Byk z Majorki" zmierzył się z Rosjaninem Miachaiłem Jużnym (nr 12). Ten nie postawił mu się w żadnym z setów przegrywając odpowiednio do dwóch, trzech i czterech.

W drugim półfinale zmierzyli się Serb Novak Djokovic (3.) ze Szwajcarem Rogerem Federerem (2.), pięciokrotnym triumfatorem turnieju (2004-08). Mimo, że Federer był faworytem tego spotkania co najmniej z dwóch powodów, wygrał Serb. Djokovic o tytuł na twardych kortach w Nowym Jorku zagra z Hiszpanem Rafaelem Nadalem.

Wynik pierwszego półfinału mężczyzn:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Michaił Jużny (Rosja, 12) 6:2, 6:3, 6:4

Novak Djokovic (Serbia, 3) - Roger Federer (Szwajcaria, 2) 5:7, 6:1, 5:7, 6:2, 7:5.

Premier League

Połowa Liverpoolu oczekiwała powrotu na Goodison Park "Judasza", czyli Wayne'a Rooneya. Napastnika ostatecznie zabrakło w składzie ManU, ale kibice Evertonu zobaczyli mecz, który przeszedł do historii ligi angielskiej.
Kibice gospodarzy, którzy szykowali się do wygwizdania swojego byłego piłkarza, pierwszy powód do radości mieli w 39. minucie. Dokładnie dograł Mikel Arteta, a Edwina van der Sara pokonał reprezentant RPA - Steven Pienaar.


Wtedy obudzili się goście. Jeszcze przed przerwą po dośrodkowaniu Naniego wyrównał Darren Fletcher, a w 48. minucie na 2:1 podwyższył Nemanja Vidic, który po rzucie rożnym pokonał głową Tima Howarda (sprowadzony z Legii Jan Mucha całe spotkanie obejrzał z ławki).

Zabójcza końcówka

18. minut później podopieczni Alexa Fergusona objęli 2-bramkowe prowadzenie. Idealnie dograł Paul Scholes, a amerykańskiego golkipera pokonał Bułgar Dymitar Berbatow.

Gdy wybiła 90. minuta kibice Evertonu zaczęli powoli opuszczać stadion. A tam działy się rzeczy niezwykłe. W 1. minucie doliczonego czasu gry głową kontaktową bramkę zdobył Tim Cahill. Kilkadziesiąt sekund później kopię akcji wykończył głową Arteta. Takiej końcówki kibice na Wyspach nie widzieli już dawno.

W tabeli prowadzi Chelsea, która w Londynie odniosła trzecie kolejne zwycięstwo. Efektowną wygraną zanotowali też "Kanonierzy", którzy Boltonowi zaaplikowali cztery bramki.

Wyniki 4. kolejki Premier League:

Everton 3 - 3 Manchester U.
Arsenal 4 - 1 Bolton W.
Fulham 2 - 1 Wolverhampton W.
Manchester C. 1 - 1 Blackburn R.
Newcastle U. 0 - 2 Blackpool
West Bromwich A. 1 - 1 Tottenham H.
West Ham U. 0 - 3 Chelsea
Wigan Athletic 1 - 1 Sunderland

sobota, 11 września 2010

Będzie dach

Słynny "Kocioł Czarownic", czyli Stadion Śląski, wkrótce wzbogaci się o dach. Pierwszy krok w tym celu już zrobiono. Pierwszy element ogromnej konstrukcji przetransportowano w nocy do Chorzowa z Rudy Śląskiej.

piątek, 10 września 2010

Litewska młodzież w czwórce

Podczas zeszłorocznego EuroBasketu polscy koszykarze nie pozostawili odmłodzonej drużynie litewskiej żadnych złudzeń. W czwartek podopieczni Kestutisa Kemzury w wielkim stylu wygrali z niepokonaną Argentyną i są w najlepszej czwórce świata. O finał zagrają z amerykańskim Dream Teamem. Drugą parę tworzą gospodarze - Turcja - i Serbia.
8 września 2009 roku prawie dwa tysiące litewskich kibiców we wrocławskiej Hali Stulecia musiało przełknąć gorzką pigułkę.

Faworyzowana Litwa niespodziewanie uległa Polsce 75:86, a turniej zakończyła na 11. miejscu (Polska znalazła się dwa "oczka" wyżej). W kochającym koszykówkę kraju przyjęto to jako blamaż. Zmieniono oczywiście trenera (ze stanowiskiem pożegnał się Ramunas Butautas), ale skład pozostał ten sam.

Koszykarze Kemzury podobnie jak Argentyńczycy, do czwartkowego ćwierćfinału przystąpili jako niepokonani podczas tureckiego turnieju (porażki nie ponieśli też Amerykanie).

Rozbici z dystansu

Pierwsza kwarta pojedynku to szalony pojedynek w ofensywie. W drużynie Argentyny brylował najlepszy strzelec turnieju Luis Scola (ponad 30 punktów na mecz!), u Litwinów wyróżniał się Mantas Kalnietis, zdobywca pierwszych siedmiu punktów. Litwini dołożyli w końcówce kwarty swoją najmocniejszą broń - rzuty z dystansu - i nie myląc się ani razu na cztery próby wyszli na prowadzenie 28:18.

Prawdziwą klasę następcy Sabonisa pokazali w 2. kwarcie. Wyłączyli z gry Scolę (zaledwie 3 punkty), a sami powiększali przewagę po efektownych kontratakach. Na 9 rzutów za trzy w tej części gry trafili 8 i na przerwę schodzili wygrywając 50:30.

Gdy w pierwszej akcji drugiej połowy z dystansu przymierzył Kalnietis, stało się jasne, że tylko szalona pogoń Argentyny może dać jej szansę walki o medale.

Pogoni nie było - w ostatniej kwarcie Kemzura wpuścił na boisko rezerwowych i ci nieco roztrwonili ogromną przewagę.

Finalistów wyłonią sobotnie półfinały. Litwa, która medalu MŚ nigdy nie zdobyła, gra z USA. Typowani do złota Serbowie z Turcją, za którą stoją fanatyczni kibice.

Litwa - Argentyna 104:85 (28:18, 22:12, 35:23, 19:32).

czwartek, 9 września 2010

Złota Maja w Polsce

Po czterech dniach od zdobycia tytułu, mistrzyni świata zawitała do rodzinnej Jeleniej Góry. Na Maję Włoszczowską czekał tort i czek na całkiem pokaźną sumę. Kolarka zapowiedziała, że na złocie mistrzostw świata nie poprzestanie.
Kibice, którzy jak na powitanie mistrzyni przystało, przybyli na rowerach i odśpiewali jej gromkie "Sto lat".

Od władz miasta kolarka dostała czek na 10 tysięcy złotych i tort. W kształcie tęczowej koszulki, którą jako złota medalistka będzie teraz nosić przez cały sezon.

To nie koniec

- Dziękuję wszystkim za wsparcie - powiedziała najsłynniejsza obecnie jeleniogórzanka. - Mam jeszcze ochotę na kolejne sukcesy - dodała. Jak mówiła wcześniej, po powrocie z Kanady rozpoczęła już "operację Londyn 2012".

Maja Włoszczowska ma 27 lat. Jest srebrną medalistką IO z Pekinu i złotą medalistką ME w 2009 roku. Jak zdradziła w Jeleniej Górze wybiera się teraz na krótki urlop. - Do Indii i Nepalu - zdradziła.

środa, 8 września 2010

Eliminacje EURO 2012

Wyniki eliminacji do Euro 2012:

Grupa A
Turcja - Beliga 3:2
Austria - Kazachstan 2:0
Niemcy - Azerbejdżan 6:1

Grupa B
Rosja - Słowacja 0:1
Macedonia - Armenia 2:2
Irlandia - Andora 3:1

Grupa C
Serbia - Słowenia 1:1
Włochy - Wyspy Owcze 5:0

Grupa D
Białoruś - Rumunia 0:0
Albania - Luksemburg 1:0
Bośnia i Hercegowina - Francja 0:2

Grupa E
Szwecja - San Marino 6:0
Holandia - Filnandia 2:1
Węgry - Mołdawia 2:1

Grupa F
Gruzja - Izrael 0:0
Malta - Łotwa 0:2
Chorwacja - Grecja 0:0

Grupa G
Bułgaria - Czarnogóra 0:1
Szwajcaria - Anglia 1:3

Grupa H
Dania - Islandia 1:0
Norwegia - Portugalia 1:0

Grupa I
Czechy - Litwa 0:1
Szkocja - Liechtenstein 1:1

wtorek, 7 września 2010

Dajesz Kubot!

W Nowym Jorku lepiej radzą sobie polscy mężczyźni. Łukasz Kubot dołączył do deblowej pary Marcin Matkowski-Mariusz Fyrstenberg i w parze z austriackim tenisistą zagra w ćwierćfinale prestiżowego turnieju wielkoszlemowego US Open (z pulą nagród ponad 22 mln dolarów).Łukasz Kubot w parze z Oliverem Marachem pokonali Frederico Gila (Portugalia) i Daniela Gimeno-Travera (Hiszpania) 2:6, 6:3, 6:4 i zagrają o półfinał turnieju.

W 1/4 finału rozstawieni z numerem piątym Kubot i Marach zmierzą się ze zwycięzcami meczu Argentyńczykami Eduardo Schwankiem i Horacio Zeballosem.

niedziela, 5 września 2010

Jackiewicz wyraźnie przegrał

- Ze Słowenii wrócę z mistrzowskim pasem - zapowiadał Rafał Jackiewicz przed nocnym pojedynkiem o bokserskie mistrzostwo świata federacji IBF w wadze półśredniej. Co więcej, "Wojownik" - jak się o Polaku mówi - przed walką postawił na siebie sporo pieniędzy u bukmacherów. Gdyby zwyciężył, sporo by zarobił.
Pięściarz z Mińska Mazowieckiego przegrał na punkty (117:111, 117:111, 114:114) walkę ze Słoweńcem Janem Zaveckiem w Lubljanie.

Fachowcy przed pojedynkiem więcej szans dawali Słoweńcowi - jedni zaznaczali, że walczy u siebie, a ściany, zwłaszcza w boksie, lubią gospodarzom pomagać. Inni wskazywali, że Zavecki jest silniejszy od Rafała Jackiewicza.

Tyrał i przegrał

Polak nic sobie z tego nie robił. Zapowiadał zwycięstwo i mistrzowski pas federacji IBF w wadze półśredniej. - Przywiozę pas do Polski - zapowiadał buńczucznie. - Nigdy nie tyrałem tak jak przed tą walką - przekonywał.

Jackiewicz był tak pewny zwycięstwa, że postawił na swoje zwycięstwo u bukmacherów. Do puli wrzucił 20 tys. zł. Gdyby wygrał, by zarobił 55 tys. zł (za jego zwycięstwo bukmacherzy płacili 3,75 zł za każdą postawioną złotówkę).

Stracił niewiele w porównaniu za obiecaną gażę - ok. 100 tys. dolarów, czyli ponad 300 tys. zł.

Jak Diablo i Tiger

Walki nie wygrał. Był to jego 46. pojedynek na zawodowym ringu i dziewiąta porażka. Poza tym Jackiewicz 36 walk wygrał i jedną zremisował.

Raał Jackiewicz był siódmym polskim bokserem, który boksował o mistrzostwo świata. Pasy zdobyli Krzysztof Włodarczyk, Tomasz Adamek i Dariusz Michalczewski, zaś szans nie wykorzystali Andrzej Gołota, Maciej Zegan i Albert Sosnowski.

Z Ukrainą na remis

Mocno rozczarowany po ostatnim gwizdku w Łodzi był nie tylko trener, ale i polscy piłkarze. - Takie remisy bolą - mówili zgodnie po meczu, w którym decydującą o remisie bramkę stracili w ostatniej minucie.
Po meczu z Ukrainą bilans ostatnich spotkań nie wygląda najlepiej. W ostatnich pięciu spotkaniach nie odnieśli zwycięstwa. Co więcej, byli od niego o krok, ale stracili gola już w doliczonym czasie gry, po niefrasobliwej postawie w obronie.
Jeleń czuje żal


- Takie remisy bolą. Jeżeli prowadzi się grę, masz dużo dogodnych sytuacji i tracisz bramkę w ostatniej minucie to musi to zostawić jakiś ślad na naszej psychice - nie miał wesołej miny po meczu Jakub Błaszczykowski, który należał do wyróżniających się piłkarzy w sobotnim meczu.

Mogło być wysoko

Pomocnik Borussii Dortmund asystował przy bramce Ireneusza Jelenia, który - gdyby miał lepiej nastawiony celownik - to mógłby skończyć mecz z obfitszym dorobkiem bramkowym.

- Jest żal, bo gdybym to wykorzystał, to byśmy wygrali pewnie i wysoko - żałował napastnik.

Szansę na rehabilitację będzie miał już we wtorek. Wówczas kadra Franciszka Smudy zagra w Krakowie z Australią.

sobota, 4 września 2010

Radwańskie też odpadły

To na pewno nie był dzień sióstr Radwańskich na nowojorskich kortach. Obie udział w singlu kobiet zakończyły na drugiej rundzie. Najpierw gorycz porażki poznała Ula, później Agnieszka. Starszej z sióstr już na pocieszenie pozostała jeszcze gra w deblu.

Złe wiadomości dla tenisowej familii Radwańskich zaczęły się wraz z grą Uli. Wracająca powoli do gry po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją kręgosłupa krakowianka nie potrafiła znaleźć recepty na Hiszpankę Lourdes Dominguez-Lino. Przegrała łatwo 2:6, 5:7.

Okazją do rehabilitacji był jej występ w grze podwójnej kilka godzin później. I w tym wypadku młodsza z sióstr Radwańskich poniosła porażkę. W parze z Włoszką Albertą Brianti przegrały w pierwszej rundzie z rozstawioną z "dziewiątką" parą Cara Black-Anastasia Rodionova 2:6, 3:6.


Pół godziny dobrego humoru

Honoru rodziny nie uratowała Agnieszka. Zajmująca obecnie dziesiąte miejsce w rankingu przegrała z klasyfikowaną w szóstej dziesiątce Chinką Shuai Peng 6:2, 1:6, 4:6.

Nic nie wskazywało na takie końcowe rozstrzygnięcie, zwłaszcza że Polka łatwo uporała się z Azjatką w pierwszym secie. Było łatwo, przyjemnie i przede wszystkim szybko, bo Radwańska na zwycięstwo w pierwszym secie potrzebowała ledwie 30 minut.

Najwyraźniej łatwa przeprawa na początek zdekoncentrowała krakowiankę, bo w dwóch kolejnych oddała pole Shuai Peng niemal bez walki. Chince w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziła nawet kontuzja mięśnia prawego uda. Zmuszona była opuścić na chwilę kort, by poddać się oględzinom i zabiegom fizjoterapeutki. 

piątek, 3 września 2010

Roddick odpadł z US Open

Wielkoszlemowy US Open już bez faworyta gospodarzy - Andy Roddick przegrał z Serbem Janko Tipsareviciem i tym samym występ w Nowym Jorku zakończył na II rundzie. Amerykanie są za to pod wrażeniem gry Any Ivanovic, o jej urodzie nie wspominając.
Roddick wygrał pierwszego seta do trzech, ale w kolejnych nie dał rady 26-letniemu tenisiście z Bałkanów. Teraz jego pogromca zmierzy się z Gaelem Monfilsem. Francuz pewnie pokonał Rosjanina Igora Andriejewa 6:3, 6:4, 6:3.

Swoje mecze wygrali też m.in. Szkot Andy Murray (nr 4.), Rosjanin Michaił Jużny (12.) oraz Francuz Michael Llodra. Ten ostatni sprawił sporą niespodziankę eliminując tenisistę rozstawionego z numerem siódmym - Czecha Tomasa Berdycha 7:6 (7-3), 6:4, 6:4.

Czekając na Radwańskie

U pań niespodzianek nie było. W III rundzie są już Amerykanka Venus Williams (nr 3), Australijka Samantha Stosur (5), Włoszka Francesca Schiavone (nr 6.) i Rosjanka Jelena Dementiewa (12.). Nie zawiodła Ana Ivanovic. "Piękna Serbka znowu świeci" - piszą serwisy tenisowe. Była liderka światowego rankingu w niecałą godzinę pobiła Chinkę Zheng Jie w całym meczu, tracąc tylko trzy gemy.

W czwartek o awans do III rundy walczyć będą siostry Radwańskie. Agnieszka (nr 9) zagra z Chinką Shuai Peng, a jej siostra Urszula (nierozstawiona) z Hiszpanką Lourdes Dominguez-Lino.

czwartek, 2 września 2010

Niepełnoletni kierowca

1 września przeszedł do historii Formuły 1. Za kierownicą Lotusa zasiadł najmłodszy kierowca testowy w historii tego sportu. To pochodzący z Malezji Nabil Jeffri, który niedawno skończył 16 lat.
Wybór kierowcy jest tylko na pozór egzotyczny - przed trwającym sezonem zespół Formuły 1 - Lotus - został reaktywowany właśnie dzięki kapitałowi malezyjskiemu. Głównymi udziałowcami są rząd azjatyckiego kraju i konsorcjum zarządzające znajdującym się w kalendarzu mistrzostw świata torem pod Kuala Lumpur - Sepang.

Testy odbyły się w brytyjskiej siedzibie teamu, w Duxford. Młody kierowca zmieniał się za kierownicą z Finem Heikki Kovalainenem i koncentrował się głównie na jeździe po prostych i na wjazdach do pit-stopu.

środa, 1 września 2010

Bielecki jeszcze lepszy

Niesamowity występ Karola Bieleckiego w Bundeslidze. Polak, który ponad dwa miesiące temu stracił oko, zdobył aż 11 bramek, a jego Rhein-Neckar Loewen pokonali rywali 28:26.
"Lwy" pokonały we własnej hali Frisch Auf Goeppingen dwiema bramkami. Był to pierwszy oficjalny mecz Polaka od kiedy stracił oko - w pierwszej kolejce Bundesligi (najmocniejsza liga świata) jeszcze pauzował.

Dominuje po powrocie
Karol Bielecki doznał urazu 11 czerwca w starciu z Josipem Valciciem na początku towarzyskiego spotkania z Chorwacją w Kielcach. Przeszedł dwie operacje, ale nie udało się uratować jego lewego oka. Początkowo chciał zakończyć karierę, jednak po kilku dniach zmienił decyzję i rozpoczął przygotowania do kolejnego sezonu.

We wtorek Bielecki zdobył pierwszą bramkę w spotkaniu, które oglądało 10 000 kibiców, a później kolejne 10 i został uznany najlepszym zawodnikiem na boisku.